Niepokoje w Martwym lesie

Adamek

-Na Ranalda! -pomyślał Bonzo, kiedy się odwrócił.
-Oni ciagle mnie gonią! To tylko mały kawałek papieru, a ci się tak czepiają -powiedział do siebie, po czym naszła go inna myśl:
-Całe szczęście, że nie mają psów. Już nie mają. Cóż, tak to bywa, gdy na kilkudniowy pościg nie bierze się prowiantu...
W tej samej chwili stopa halfinga, ogromna nawet jak na jego rasę, zaczepiła o korzeń. Sekundę poźniej uderzył ciałem w wilgotną ziemię.
-Na wszystkie serniki! Mnie chyba jakiś zły diabeł opętał prześladuje -wymruczał pod nosem ponownie zerwawszy się do biegu. Nie spał od trzech dni i kończyła mu się kiełbasa.
Oczywiście jej smak nie dorównywał słynnej „Palcówce Gonza”, produkowanej przez jego ojca, ale cóż - „kradzione nie tuczy”. Bonzo biegł dalej przez ten ciemny, smutny las, by po kilku chwilach z braku sił paść na czworaka.
–Nie dam rady! A niech im stopy zgrzybieją! Muszę chwile odpocząć -po złapaniu kilku oddechów zdał sobie sprawę, że jego lewa ręka wylądowała w czymś paskudnie miękkim i śmierdzącym.
–Buee! Dobrze, że w to nie wdepnąłem -mruknął do samego siebie wycierając dłoń o postrzępione spodnie.
-Mam już dość! Ja chce do domu, ja chce do... –przerwał, kiedy jego uwagę przykuła mała jamka. Za duża na człowieka, ale na halfinga w sam raz. Bez dłuższego namysłu zaczął się wciskać do norki. Po chwili mocowania się w okolicach pasa, udało mu się wcisnąć do dziury. W środku śmierdziało prawie tak, jak w chlewie, ale "lepiej się tam zdrzemnąć, niż znowu uciekać" - pomyślał nizołek.
Nagle za plecami usłyszał warczenie. Halfing, czując na sobie złowieszcz wzrok, powoli obejrzał się za siebie. Patrzył na niego lis najwyraźniej nie będący zadowolonym z obecności nizołka. W odruchu ratowania swojej skóry kopnął kundla w pysk, po czym zaczął przeciskać się przez wyjście. Teraz problemu z przejściem nie było. Ledwo wygrzebawszy się z nory zaczął biec na oślep. Po kilku minutach biegu zatrzymał się pod jakimś wielkim drzewem.
-No, chyba się udało. Na bogów! Znowu gadam sam do siebie –zaśmiał się cicho. Kilka dniu biegu oraz brak wina robiły swoje. Pogładził się po kieszeni, w której schował mapę.
-A niech to w budyń! Nie ma! –krzyknął.
Padł na czworaka i zaczął gorączkowo szukać tego niezwykle cennego kawałka papieru. Szukając mamrotał pod nosem:
–Pewnie zgubiłem koło nory lisa. Jeśli zaraz tam wróce to na pewno...
Nagle poczuł uderzenie w kark. Upadł na ziemię, lecz resztkami świadomości zobaczył jeszcze kilka par stóp.
Po pewnym czasie ocknął się, ale nie otwierał oczu przerażony tym, co mógłby zobaczyć. Nie mógł ruszyć ani ręką ani nogą. W uszach mu szumiało, a do tego głowa bolała tak, jakby miała za chwile pęknąć. W końcu odważył się otworzyć jedno oko. Zgarbione, pokraczne stwory układały pod nim stos.
-Jestem na ruszcie? -jęknął z niedowierzaniem. Rozejrzał się po okolicy, wypatrując ratunku. Poza tymi dwoma goblinami zauważył jeszcze trzeciego. Wydawałoby się, że ostrzy nóż, ale on go jeszcze celowo tępił. Ciężko było się nie domyślić, jakie męki można byłoby nim zadawać.
-Co za dzień... -wybełkotał Bonzo, zanim zemdlał ze strachu.

Autor: Adamek
Redakcja i korekty: raditzu (dzięki Wink

)

27-28 września tego roku, w okolicach Chroszczy organizuje LARP-a w świecie Warhammera.
Będzie to gra kontaktowa, czyli prosze o przyniesienie własnej ZABEZPIECZONEJ broni. Pełne zasady na czas walki znajdują się tutaj: http://www.bladygrod.fora.pl/uzbrojenie-i-walka,6/walka,60.html
Proszę wziąć ze sobą:
- 2 bilety na 1/2 strefę
- rację podróżną na dwa dni, w tym prowiant na ognisko(nie zapomnijcie o duże ilości pica)
- nóż by sobie kijek naostrzyć do kiełbasek
- jako że w planach jest gra nocna, to radziłbym zabrać ciepłe ubranie, śpiwór, ewentulanie namiot
- a przede wszystkim, pogodę ducha i klimatyczny nastrój
(Tak, tak Beniu od Ciebie to ściągnąłem

)

Odnośnie postaci to proszę przesyłać mi na PW, bądź gg jaką formę postaci Byście chcieli posiadać. W celu wytłumaczenia:
-Ziutek chce mieć postać typową walczącą
-Heniu chciałby mieć postać łotra
-Ania chce być osobą działającą na czyjeś zlecenie
Mam nadzieję, że rozumiecie (bo ja jako tako

)[/b]

Adamek

Jako że przewidywana pogoda na ten dzień i noc, zapowiada się dosyć mroźnie (temperatura koło 0) dlatego jak na dzień dzisiejszy nocna część LARP-a zostaje odwołana... pozostajemy tylko przy dziennej.

Mazurek

;(;(;( wielka szkoda...

raditzu

Adamek, nie wiem na ile osób masz przewidzianą fabułę czy coś... ale ja Ci powiem tyle (choc mówię za siebie):

-jeśli nie będzie śniegu po kostki albo błota po kolana, a moje płuca zostaną na swoim miejscu, to ja nie przegapię okazji.

Jak będzie wolna częśc nocna to ewentualnie można spróbowac jakąś sesjyjkę mhroczną skręcic. (ma ktoś może podręcznik do Cthulhu? Twisted Evil

)

Mazurek

to jakie drcyzje o larpie ... bo nic nie slychac bedzie niee bedzie ...

Relosu

odrazu mowie bede ja i parku kumpli byc moze =)

Adamek

Role przydzielone, kto nie dostał roli do godziny 20.00 oznacza że albo nie dostałem 100% zgłoszenia albo o nim zapomniałem

, więc przypominajcie mi się :>

sarqah

A konkrety co do godziny zbiórki, planowanego czasu gry, godzina powrotu...?

Mazurek

dołaczam sie do pytań przedmowcy... Razz

Adamek

Ok! Oto szczegóły których tak wyczekacie Wink

Będziemy jechać autobusem lini numer 103 do Choroszczy. Dlatego spotykamy się na rogu Piłsudzkiego i Sienkiewicza (pod telebibem) o 9.20. Jako że autobus mamy o 9.39, mam prośbę: nie spóżnijcie się.
Radze wziać wode/napój na miejsce gdyż żadnych sklepów mijać nie będziemy. Mam nadzieje że o biletach i jedzeniu wspominać nie muszę.
CZĘŚĆ NOCNA LARPA ZOSTAJE ODWOłANA!

Mazurek

dzieki

P

sarqah

a jaki czas trwania? bo sie zapowiada dlugo... ale upewnij.

Adamek

Jak dobrze pójdzie to może skończymy o 15 z gorszem

raditzu

Wielkie gratulacje dla Organizatora. Mnie osobiście bardzo się podobało. Oby tak dalej Adamek Smile

gawcio

Dobry LARP fajny scenariusz <brawo> adamek oby tak dalej